Mam tak średnio co trzy miesiące ale to ja, więc chowam te "nielubiane" do wielkiej torby, i po jakimś czasie do nich wracam... jak nie wracam do czegoś, pozbywam się... W ten sposób nie robię wielkiej rewolucji, mam w czym chodzić, a jednak nie żałuję, że coś przepadło... Serio, minimalizm jest okej, lecz każdy musi patrzeć na siebie... po pierwszych czystkach szybko nadrobiłam pustki, teraz już wiem, że po prostu mam zmienne humory i lubią różne rzeczy... więc zamiast co róż coś kupować, to wyciągam z mojej torby.
https://szafa.pl/porady/508-wygodne-i-stylowe-botki-zimowe.html Teraz poluję na jakieś wygodne zimowe botki :) Bo zauważyłam, ze stare już średnio wyglądają.