Ja miałam podobny problem – na skórze głowy pojawiały się krostki, a potem strupki i do tego swędzenie. Seborh pomógł mi to trochę ogarnąć, bo po jakimś czasie zmiany zaczęły się uspokajać i było mniej stanów zapalnych. Nie działa to od razu, ale po kilku tygodniach zauważyłam, że skóra wygląda lepiej. Fajne jest to, że nie przesusza, bo miałam wcześniej szampony, które jeszcze bardziej podrażniały skórę i robiło się jeszcze gorzej. Wiadomo, że trzeba dbać o dietę i unikać rzeczy, które nasilają ŁZS, ale ten szampon na pewno trochę pomaga w codziennej pielęgnacji. Jeśli ktoś chce spróbować, to tu jest dostępny:
https://www.drmax.pl/verdelab-seborh-shampoo-szampon-na-lojotokowe-zapalenie-skory-glowy-200-ml.