33104 Paderborn, T***** B. 90l, Alergia na laktozę

Syn M*****, Córka M*****

Przyjechałam tam w styczniu 2025. W domu wilgoć od niedogrzania. Przy każdym odkręceniu grzejnika robiło się duszno od wilgoci. Na ścianach i suficie w korytarzu grzyb. Łazienka wspólna z podopieczną w której jest mała zagrzybiala wanna i dwie umywalki. Grzejnik odkręcany był tylko do jej pielęgnacji. W obydwóch umywalkach nie leci zimna woda, tylko wrzątek po kilku sekundach. Więc czas na umycie to właśnie te kilka sekund. W łazience jest Termometr który wskazuje 15stopni, tak jak w innych pomieszczeniach i wilgoć wskazują szkodliwą dla zdrowia. Żadnej wentylacji. Podopieczna oprócz silnej demencji cierpi na problemy z oddychaniem, ma alergię na laktozę. Gdy się dusi otwiera drzwi wejściowe i wychodzi na zewnątrz, wietrzy korytarz w którym nie ma żadnego już ogrzewania. Śpi w czapce. W ciągu dnia ma podwójne specjalne spodnie. Mnie w najcieplejszych spodniach w domu było zimno. Syn skłamał agencji niemieckiej że jest miernik ciepła który wskazuje temp 22 stopni. Mimo iż wysyłajam do mojej agencji zdjęcia i film. 15stopni, grzyb, brak wody. Generalnie to powinna tam zawitać opieka społeczna. Zrezygnowałam zaraz na wieczór i postanowiłam stamtąd wyjechać, nie tylko z tego powodu ale przez całokształt i z obawy na późniejsze niespodzianki i zachowanie podopiecznej. Nie dziwi mnie że córka która tam była kilka dni miała gotowy dla opiekunki skoroszyt z warunkami i oczekiwaniami... Żeby nie powtarzać się za każdym razem, bo nikt tam chce być. Sama pakowała mamie jedzenie do starych brudnych plastikowych pojemników. Oprócz alergii na laktozę były określone wymagania żywieniowe więc nie było swobodnego gotowania. Generalnie w domu było brudno. W kuchni śmierdząca szmatka gabkowa prana 50razy. Oszczędzanie na wszystkim. Z tego co wyczułam krucho z pieniędzmi, które podopieczna z demencją miała mieć w portfelu. Moja firma (M****) nie zgodziła się załatwić transportu więc wyjechałam na własny koszt następnego dnia, sama szukając sobie transportu. Syn (na odległość) z córką podopiecznej na miejscu mimo miłej atmosfery przez cały mój 24h pobyt obrobili mi za tą decyzje dupę za plecami i zniszczyli bezpodstawnie reputację. Nie polecam nikomu wyjeżdżać z oferty niemieckiej agencji S***** ani z firmy P.M**** (choć szczegółów nie będę podawać). Polskich firmom S***** dają ochłapy, których sami już nie chcą. Nie współpracujcie z firmami które wam takie oferty z S**** przedstawiają. To są wszystko ciężkie sztele. Często również w nocy, agresja, ciężka demencja, ledwo mobilne, albo leżące, starsi niż w ofercie, zawsze nieaktualne opisy sztel, podawanie tlenu, cewnik albo ciężkie pielęgnacje bardziej dla pielęgniarek a nie opiekunek i brak przerw, brak pieniędzy, żadnego wsparcia w pielęgnacji. Jeździłam na takie 4lata aż w końcu odpuściłam. Z firmą polską oczywiście zakończyłam współpracę. Teraz mam najlepszą sztelę jaką miałam dotychczas z innej firmy i innej agencji niemieckiej. Dodam wszystkim że kiedyś widziałam statystykę na zapotrzebowanie do opieki w Niemczech. Średnio rocznie przybywa w Niemczech pół miliona potrzebujących opieki i ten trend ma trwać do roku 2050! Także nie gódźcie się na warunki z XIX wieku albo na brak szacunku. Potrzebujących jest mnóstwo tylko przez takie agencje opiekunki nie mają dostępu do normalnej pracy. Agencja S**** jest nieuczciwa i często też agresywna. To się zmieni na zasadach rynkowych jeśli nie będziecie przetrzymywać miesiąca w takich warunkach. Bo dla nich nie ma znaczenia, za chwilę pojawi się inna opiekunka i takie oferty ciągną latami. Opiekunki traktują przedmiotowo. Życzę wszystkim dużo dobrego i dobrze płatnej, spokojnej pracy.