90453 NORYMBERGA Helga R

Przestrzegam przed tą jędzą. Jest perfidna, traktuje Polki jak śmieci, szydzi, krzyczy, za wszystko krytykuje, obgaduje przez telefon. Rządzi w kuchni, nie pozwala włączać pralki i zmywarki, wszystko ma być według jej zaleceń, chociaż nie ma pojęcia o prowadzeniu domu. Wymaga aby wszystko było zrobione w jednym momencie, nie można o niczym zapomnieć, wprowadza nerwową atmosferę ciągłym pouczaniem i krytykowaniem. Wymaga, żeby obsługiwać jej gości, sprzątać po jej synalku, który siedział w odwiedzinach cztery dni. Po kryjomu kupuje sobie lepsze jedzenie u rzeźnika. Była nauczycielką i do dziś pozostał jej nawyk tresowania pouczania. W kuchni nastawiane jest pełno pierdoletów z całego życia, nie ma kawałka wolnego blatu na przygotowanie jedzenia. W dodatku kładzie na blacie termofor w obrzydliwie brudnym pokrowcu. W całej kuchni są brudy z kilku lat, w szafkach stare zapasy, przez co latają mole. Jedzenie musi być gotowane pod jej dyktando. Sama też zabiera się do gotowania, oczywiście brudnymi łapami. Byłam tam tydzień, podobno agencja wypowiedziała jej umowę. Na zleceniu brak roweru, chociaż zarówno syn, jak i agencja mi obiecali, że załatwią. Zakupy trzeba nosić w ręku. Po zgłoszeniu tego wszystkiego agencji miałam przejechać za tydzień na inne zlecenie. Jednak wcześniej, w przeddzień wolnego dnia, jędza zażyczyła sobie abym wyjechała natychmiast. Wyjechałam chora, bo trzykrotnie szczypany synalek zaraził mnie jakimś świństwem, bo wracając chory z Paryża, do domu w Berlinie, wstąpił do matki, bo nie chciał zarazić w domu małego dziecka.